Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoski animator krzywdził dzieci. Marek M. zatrzymany. Jest podejrzany o pedofilię

Grażyna Ostropolska
Podszywał się pod fundację pomagającą dzieciom. Prokuratura postawiła mu m.in. zarzuty zgwałcenia małoletniej poniżej 15 lat oraz obcowania płciowego z sześciorgiem dzieci w wieku od 6 - do 10 lat.

Do zatrzymania 38-letniego Marka M., znanego bydgoskiego animatora kultury, sportu i rekreacji, a wcześniej dziennikarza radiowego doszło w środę. Śledczy mieli go na muszce co najmniej od grudnia. W komputerze, który zabezpieczono u podejrzanego znaleziono nie tylko treści pornograficzne, ale i twarde dowody na to, że Marek M. obcował płciowo z dziećmi od 6 do 10 lat i zgwałcił co najmniej jedną małoletnią.

Udało się te zdjęcia i filmiki odtworzyć, mimo że podejrzany wcześniej „wyczyścił” komputer.

Znajomi Marka M. są w szoku.

- Przecież on ma żonę i troje małych dzieci! To nie może być prawda! - słyszymy od naszych rozmówców.
- Nigdy bym Marka M. o coś takiego nie podejrzewał - mówi J., prezes „Fundacji WR”, na którą podejrzany zwykle się powoływał. Przedstawiał się jako jej aktywny działacz na Facebooku, a w czerwcu ubiegłego roku na internetowej stronie „Fundacji WR” M. (w imieniu fundacji ) zapowiadał otwarcie Fun Parku Borówno. Do dziś na stronie internetowej tego przedsięwzięcia widnieje wpis: „Przynależność: Fundacja WR” Latem M. tak reklamował swoje usługi w Borównie: „Jak chcesz zorganizować dla swego dziecka imprezę, zgłoś się do nas. Możemy przygotować pełne zabawy przyjęcie dla dzieci od 5 do 18 lat”. Jako kontakt podawał własny numer telefonu, mail „Fundacji WR” i powoływał się na współpracę z WOPR-em. „Damy wam do dyspozycji świetny ośrodek wypoczynkowy z domkami 5 i 11 osobowymi”, kusił.

Nigdy bym Marka M. o coś takiego nie podejrzewał

Podejrzana działalność Marka M.

- Fun Park Borówno to nie było przedsięwzięcie „Fundacji WR” - zapewnia jej prezes. Przypomina sobie, że M. kiedyś zaproponował, by fundacja weszła w ten interes, ale...

Czytaj dalej:
- Już sam fakt, że Marek zarejestrował tę działalność nie na siebie, tylko na inną osobę, wydał mi się podejrzany - wspomina prezes. Pan J. prowadzi wraz z żoną rodzinny dom dziecka, cieszący się znakomitą opinią. Marka M. poznał w ośrodku sportów ekstremalnych pod Bydgoszczą - Tam także M. organizował imprezy dla dzieci, podobnie jak potem w Borównie - mówi J. Dlaczego przyjął Marka M. do swojej fundacji?

- On zaproponował pomoc w zbieraniu funduszy na pomoc dzieciom, a że był człowiekiem w Bydgoszczy znanym i aktywnym daliśmy temu wiarę - słyszymy. W rodzinnym domu dziecka, prowadzonych przez J. Marek M. rzadko bywał. - Nasze dzieci nigdy nie były na żadnych imprezach w Borównie, ani wyjazdach w góry organizowanych przez M. - nie kryje ulgi J. Trudno mu uwierzyć, że prokuratorskie zarzuty wobec Marka M. są prawdziwe.

Pedofilia, posiadanie treści pornograficznych z udziałem dzieci. Marek M. usłyszał zarzuty

- Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz Południe przedstawiła Markowi M. osiem zarzutów - informuje Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik bydgoskiej prokuratury. - Pierwszy dotyczy zgwałcenia osoby małoletniej poniżej 15 roku życia, za co grozi kara powyżej trzech lat pozbawienia wolności. Sześć kolejnych zarzutów, jakie usłyszał podejrzany dotyczy doprowadzenia dzieci między 6. a 10. rokiem życia do obcowania płciowego lub innych czynności seksualnych. Postawiono mu też zarzut utrwalania i posiadania treści pornograficznych z udziałem małoletnich - wylicza prokurator. Wczoraj prokuratura zawnioskowała o areszt dla podejrzanego i sąd postanowił, że Marek M. spędzi za kratkami najbliższe trzy miesiące. Śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań, bo pedofile zwykle działają w zorganizowanej grupie, często w międzynarodowej szajce.

Czytaj dalej:

Radosne buzie małolatów

Znajomi Marka M. sugerują, że miał on kłopoty finansowe.
- Pomagaliśmy jego dzieciom - mówią i konkludują: - Gdyby zarabiał na produkcji pornograficznych zdjęć czy pedofilskich filmików, lepiej by sobie radził. Na filmach i zdjęciach, które podejrzany o pedofilię M. zamieszczał w internecie widać radosne buzie małolatów.

- W organizowanych przez niego imprezach brały udział maluchy z rodzinnych domów dziecka, z rodzin zastępczych i nastolatkowie świętujący na plaży w Borównie swoje urodziny, ale nie można zakładać, że były one ofiarami pedofilii - ostrzegają ci, którzy bywali w Fun Parku Borówno całymi rodzinami.

- Mieli tam dmuchane łodzie, zjeżdżalnie, można się było zapisać na pływanie czy paintball - wspominają. Żaden z nich nie dojrzał u Marka M. niezdrowych ciągot do dzieci. - Widać było, że lubi się z nimi bawić i że one go lubią - tłumaczą.

Pedofil może prowadzić swoją działalność pod płaszczykiem pomocy innym, a tak naprawdę to chodzi o jego interes.

Pedofil tam się pojawia

- To zrozumiałe, że pedofil pojawia się tam, gdzie są dzieci, bo... chce być jak najbliżej obiektów pożądania - tłumaczy psycholog i biegła sądowa Jolanta Urbańska, która wielokrotnie udzielała psychologicznego wsparcia małoletnim ofiarom zwyrodnialców. - Pedofil może prowadzić swoją działalność pod płaszczykiem pomocy innym, a tak naprawdę to chodzi o jego interes. Potrzeba czasem sporo czasu, żeby go rozpoznać - zauważa Urbańska.

Pedofil potrafi znakomicie manipulować dziećmi. Zwykle ma żonę i dzieci, przed którymi też się znakomicie kamufluje. - To rzadko są samotne osoby - twierdzi pani psycholog, a o ofiarach zwyrodnialców mówi tak: - One się bardzo wstydzą tego, co im pedofil zrobił. Bardzo często jest tak, że te dzieci mają poczucie winy, bo tak zostały przez kata zmanipulowane. Często słyszą, że jeśli opowiedzą, co im zrobił to i tak nikt im nikt nie uwierzy - wyjaśnia Jolanta Urbańska.

Czytaj dalej:

"Prawo nie jest zbyt represyjne dla pedofilów"

Zdaniem pani psycholog, polskie prawo nie jest zbyt represyjne dla pedofilów. - A powinno, bo skrzywdzone przez nich dziecko ma często uraz do końca życia i nie potrafi wchodzić w normalne związki - twierdzi Urbańska. Przypomina, że ofiarom pedofila trzeba natychmiast zapewnić psychologiczną pomoc.

Dziś, czyli w pierwszy piątek Wielkiego Postu w polskich kościołach odbędą się... modlitwy w intencji ofiar pedofilii. To odpowiedź na apel papieża, który zachęca do pokuty za grzechy wykorzystywania dzieci przez duchownych. „Kościół chce dać przykład troski o najmłodszych i zachęcić inne środowiska, by troszczyły się o bezpieczeństwo dzieci w swoich kręgach”, oświadczył rzecznik episkopatu.

Polub "Express" na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!