Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoscy nauczyciele popierają strajk. Czy przystąpią do niego?

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Przeciw reformie oświaty nauczyciele protestowali już w październiku ub. roku przed Urzędem Wojewódzkim
Przeciw reformie oświaty nauczyciele protestowali już w październiku ub. roku przed Urzędem Wojewódzkim Dariusz Bloch
ZNP przygotowuje się do marcowego strajku. W Bydgoszczy za jego przeprowadzeniem opowiedziało się 50 procent szkół i placówek oświatowych, które wzięły udział w referendum strajkowym.

W wyniku reformy oświaty, w Bydgoszczy zmiany dotkną ponad 4,5 tys. pedagogów. Wielu z nich obawia się utraty pracy.

- Chcemy zaprotestować przeciwko skutkom wdrażania reformy oświaty, która przyniesie więcej szkód niż pożytku i przeprowadzana jest w pośpiechu - mówi Mirosława Kaczyńska, prezes Oddziału ZNP w Bydgoszczy. - Nie rezygnujemy też z naszych żądań. Domagamy się gwarancji, że przez najbliższe pięć lat, czyli do 2022 roku, w szkołach żaden z nauczycieli i pracowników niepedagogicznych nie straci pracy. Chcemy też 10-procentowej podwyżki wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli. Nie mieli jej od co najmniej 5 lat.

Przeczytaj: Nowa sieć szkół w Bydgoszczy przegłosowana

W Bydgoszczy referendum strajkowe zakończyło się 22 lutego. W spór zbiorowy z pracodawcą, czyli dyrektorami szkół, weszło 107 placówek.

- Aż 53 z nich zdecydowały się przystąpić do jednodniowego strajku. Poparli nas nie tylko związkowcy, ale też osoby, które nie należą do ZNP - podkreśla Mirosława Kaczyńska. - Decyzja o terminie strajku zapadnie 7 marca na posiedzeniu Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego w Warszawie. Zgodnie z przepisami, minimum 5 dni przed strajkiem trzeba o nim powiadomić dyrektorów szkół. Muszą mieć bowiem czas, by poinformować rodziców. Tego dnia lekcji nie będzie, ale być może czynne będą świetlice. Decyzję w tej sprawie podejmą dyrektorzy szkół. W niektórych placówkach nie wszyscy pracownicy w 100 procentach opowiedzieli się za strajkiem, więc te osoby pozostaną do dyspozycji dyrektorów.

Tymczasem część nauczycieli mówi wprost, że popiera strajk, lecz z obawy przed utratą pracy do niego nie przystąpi. - Nie należę do ZNP, ale popieram żądania nauczycieli i strajk. Oficjalnie tego nie zrobię, bo muszę myśleć o swojej przyszłości. Nie chcę stracić pracy - mówi nam jedna z bydgoskich nauczycielek, która chce zachować anonimowość.

Zdaniem Mirosławy Kaczyńskiej, takich osób jest więcej. - Język, który pojawia się u polityków, rozbudza te obawy - twierdzi. - Trudno się dziwić ludziom, że martwią się o swój los.

I Bydgoski Test Wiedzy o Żołnierzach Wyklętych [zdjęcia]

Reforma oświaty budzi też zaniepokojenie wielu rodziców. W województwie pomorskim część z nich już deklaruje, że 10 marca na znak protestu nie pośle dzieci do szkół. - To akcja ogólnopolska, która w kolejnych miesiącach, każdego 10 dnia miesiąca, ma być powtarzana. Na razie nie dotarły do mnie sygnały, aby do tego doszło w Bydgoszczy - mówi Mirosława Kaczyńska. - Ale sytuacja jest dynamiczna. Decyzja należy do rodziców.

Polub nas na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!