Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrzowi puściły nerwy

Andrzej Karnowski
Odbyła się kolejna rozprawa byłego burmistrza Nakła, oskarżonego o przekroczenie uprawnień wobec spółki KPWiK dla osiągnięcia korzyści materialnych.

Odbyła się kolejna rozprawa byłego burmistrza Nakła, oskarżonego o przekroczenie uprawnień wobec spółki KPWiK dla osiągnięcia korzyści materialnych.

<!** Image 2 align=right alt="Image 51031" sub="W kolejnej rozprawie przeciwko byłemu burmistrzowi Nakła i prezesowi spółki KPWiK zeznawało wczoraj przed sądem dziesięciu świadków">Piotrowi C. zarzuca się, że w roku 2003 korzystał z telefonu komórkowego spółki. Za rachunki płaciło KPWiK. W maju tegoż roku burmistrz jeździł służbowym mercedesem vito spółki, nie ponosząc kosztów eksploatacji. Ówczesnego prezesa nakłonił do zakupu ze środków przedsiębiorstwa notebooka. Było do działanie na szkodę spółki.

Akt oskarżenia obejmuje również byłego prezesa Bronisława M. Prokuratura zarzuca mu, między innymi, poświadczenie nieprawdy na kartach drogowych. Jako prezes spółki KPWiK nie przestrzegał zasad prawidłowego gospodarowania powierzonym mieniem. Chodzi o przekazanie w użytkowanie telefonu, wydzierżawienie laptopa i mercedesa.

Wczoraj przed Sądem Rejonowym w Nakle zeznawało dziesięciu świadków. - Osobiście nie wydawałem kluczyków panu burmistrzowi, to prezes podstawiał auto pod jego dom - mówił Józef S., odpowiadający, między innymi, za transport w spółce. Musiał później uzupełnić wpisy do kart drogowych. Były prezes KPWiK podawał mu, jak stwierdził, trasę, a on szukał odległości na mapie. Na kartach drogowych były podpisy sugerujące, że autem kierował Bronisław M., który był w tych dniach w pracy.

<!** reklama left>Była główna księgowa spółki opisała procedury rozliczania kosztów eksploatacji pojazdów. Za korzystanie z mercedesa przez burmistrza płaciła spółka, ale później wystawiano refaktury, za które zapłacił Piotr C. Podpisy na kartach drogowych były podrobione.

Irena S., była pracownica administracyjna spółki KPWiK, mówiła:

- Wszyscy komentowali, że burmistrz podpisał faktury nazwiskiem prezesa.

Wyjaśniła także, że po ujawnieniu wysokich rachunków za telefon komórkowy usiłowała wyjaśnić, który z pracowników go używa. Okazało się, że korzysta z niego żona Piotra C. Wynikało to także z billingów, na których najwięcej rozmów było na numer burmistrza.

Najdłużej trwało przesłuchanie świadka Andrzeja K., byłego zastępcy Piotra C. Mówił on, między innymi, o pożyczkach w wysokości 800 - 2000 zł, o jakie prosił go szef. Uzbierało się tego 5 tys. zł. Burmistrz oddał pieniądze dopiero na dwa tygodnie przed zwolnieniem świadka z pracy. Okazało się, że podczas robót remontowych w domu Piotra C. w Sucharach pracowali nieodpłatnie, między innymi, zastępca burmistrza, jeden z naczelników UMiG i dyrektor NOK. Kiedy świadek wspomniał o zrzutce na węgiel dla burmistrza, bo w remontowanym mieszkaniu było chłodno dzieciom, Piotrowi C. puściły nerwy. Rozprawę przerwano. Dalsza jej część odbyła się bez udziału prasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!