Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brexit. Ryszard Czarnecki: Umowa między Wielką Brytanią a Unią Europejską prawdopodobnie zostanie odrzucona. Odczują to Polacy

Katarzyna Stańko
fot. Adam Guz
Unia Europejska ze względów politycznych, na przyszłość, uczyniła swoistą ścieżkę zdrowia dla Londynu po to, żeby zniechęcić do "exitów" inne kraje członkowskie - mówi Agencji Informacyjnej Polska Press Ryszard Czarnecki.

Co dla Polaków mieszkających na Wyspach oznacza umowa vs. brexitu zawarta w niedzielę w Brukseli przez 27 państw Unii oraz Wielką Brytanię?
To porozumienie w wymiarze formalno-prawnym jest bardzo dobre dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Brawa dla polskiej dyplomacji i ostatecznego negocjatora ze strony Polski, czyli premiera Mateusza Morawieckiego. Prawa Polaków mieszkających obecnie w Wielkiej Brytanii mają być zachowane, nie dotyczy to jednak Polaków, którzy dopiero przyjadą. Ci będą mieć o wiele gorsze warunki do życia w wymiarze społecznym i ekonomicznym niż rodacy mieszkający już na Wyspach.

Jest jednak wciąż wiele niepewności, jak ostatecznie będzie wyglądał brexit i co on będzie tak naprawdę oznaczał.
Poza wymiarem formalno-prawnym, który jest kluczowy, bardzo ważna jest atmosfera społeczna wokół brexitu. Brytyjskie prawo zabrani agresji słownej czy fizycznej wobec cudzoziemców, a mimo to do takich aktów agresji wobec Polaków i innych obywateli krajów UE dochodziło w Wielkiej Brytanii. To zdarzało się często w okresie kampanii referendalnej, ale także po referendum. Problemem jest nie tyle to, co będzie praktyką formalno-prawną, bo to jest sukces polskiego rządu, który negocjował na dwóch poziomach: na poziomie Unii oraz na poziomie relacji polsko-brytyjskich. Rząd zawarł przecież również porozumienia bilateralne z Wielką Brytanią, które regulują status Polaków w Królestwie.

Negocjacje na linii UE-Wielka Brytania przebiegały w trudnej atmosferze.
Unia Europejska ze względów politycznych, na przyszłość, uczyniła swoistą ścieżkę zdrowia dla Londynu po to, żeby zniechęcić do "exitów" inne kraje członkowskie. Również po to, aby awantura rozwodowa i ostre, nieprzyjemne rokowania odstraszyły potencjalnych kandydatów do odejścia z Unii. W takiej atmosferze, niechęć do cudzoziemców będzie się objawiać na poziomie społeczności lokalnej, co więcej stopień tolerancji dla tego typu zachowań w części brytyjskiej klasy politycznej jest większy niż kiedyś. Niektórzy brytyjscy politycy wręcz szczują na cudzoziemców, co przynosi opłakane efekty, bo my mamy wiedzę na temat przypadków przemocy, które są zgłaszane na policję, a bardzo wiele zgłaszanych nie jest.

Przez dwa lata zagwarantowano okres przejściowy, czyli mamy pewność, że w tym czasie nic się nie zmieni w kwestii praw Polaków na wyspach, w tym zasiłków socjalnych, które im przysługują.
Wielka Brytania czuje się upokorzona, a zawarte wczoraj porozumienie, można powiedzieć to z dużym prawdopodobieństwem, zostanie odrzucone przez brytyjski parlament. Rozmawiałem na ten temat już zarówno z przedstawicielem labourzystów, jak i torysów. Jeśli ten "deal" zostanie odrzucony, to nie wiemy, czym tak naprawdę będzie brexit i skupi się to na cudzoziemcach, w tym na Polakach. Labourzyści mówią nawet o zorganizowaniu kolejnego referendum, tym razem decydującego w kwestii wczorajszego porozumienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo