Brexit - czas wielkiego chaosu

Paradoksalnie te wieści, bo to wyspiarze zgotowali sobie ten los, mogą okazać się fatalne dla Anglików. David Cameron, na własne życzenie, walczy o miano grabarza Zjednoczonego Królestwa, bo Szkotom i Irlandczykom trudno będzie znaleźć wystarczające powody, poza rybą z frytkami, stania na baczność pod brytyjską flagą.

Bez dwóch zdań przeżyliśmy czarny piątek, którego skutków nikt nie jest w stanie dziś przewidzieć i to nie Nigel Farage, promotor pożegnania się Brytyjczyków z Unią Europejską, lecz Władimir Putin może zacierać ręce i otwierać sowietskoje igristoje, bo Europa, jakkolwiek by było, pękła, a chaos na starym kontynencie staje się faktem.

I tak oto zupełnie niespodziewanie nastały pełne niepewności czasy, a to dopiero pierwszy kamień uruchomionej przez wynik referendum lawiny, która, oby nie, zapowiada początek końca UE, jaką znamy i do jakiej wstępowaliśmy.