Kluby pękały w szwach, kolejki przy barach nie miały końca. Wszędzie miała być szalona zabawa do białego rana.
W trzech bydgoskich klubach był bombowy alarm i ewakuacja ponad tysiąca okolicznych bydgoszczan. Za nami ostatni weekend karnawału.
Spokój patrolujących miasto służb porządkowych zburzył telefon do jednej z rozgłośni radiowych nadających z Krakowa. W sobotę wieczorem nieznany sprawca powiadomił stację, że w ciągu najbliższej godziny eksplodują ładunki wybuchowe w lokalach rozrywkowych w centrum Bydgoszczy i Torunia. O zdarzeniu natychmiast poinformowano krakowską policję.
<!** reklama left>- Już o godzinie 22 przystąpiliśmy do ewakuacji klientów tych lokali i mieszkańców posesji do nich przylegających - relacjonuje mł. asp. Sławomir Ruge z zespołu prasowego kujawsko-pomorskiej policji. W akcji przeszukiwania i zabezpieczania trzech klubów na terenie naszego miasta, oprócz policji i straży pożarnej wzięły udział pogotowia ratunkowe, gazowe i energetyczne. - Po około trzech godzinach sprawdzania tych lokali z udziałem psów wyszkolonych do wykrywania ładunków wybuchowych nie stwierdzono obecności takich materiałów - wyjaśnia Sławomir Ruge.
Jak dodaje Ewa Przybylińska, rzeczniczka bydgoskich policjantów, poza trwającą do 1 w nocy akcją, wieczór przyniósł typowe dla tych godzin interwencje, takie jak pijaństwo czy domowe kłótnie i awantury.
W objętych akcją lokalach, podobnie jak w innych bydgoskich klubach, zabawa trwała na całego. - Ludzi było pełno. O ewakuacji dowiedzieliśmy się o 22, a część klientów miała rezerwacje nawet na późniejsze godziny. Jesteśmy stratni i my, i oni - powiedział nam pracownik jednego z bydgoskich lokali, w których rzekomo podłożono bombę. Sprawcy nadal szuka policja.
Jak tego wieczora bawiła się pozostała część Bydgoszczy?
- Tradycyjnie w sobotę panowała u nas „Gorączka sobotniej nocy”. Ludzi było więcej niż na przykład tydzień temu. To jednak nie koniec zabaw w tym karnawale. Tradycyjnego śledzika organizujemy we wtorek - zachęca menedżer klubu „El Jazz”, Cezary Krysztofiak.
- Klientów było zdecydowanie więcej niż w inne soboty. Były tłumy, w kolejce do baru trzeba było trochę poczekać - opowiada Marta Bitowt, pracująca za barem w klubie „Medyk”. - Bawiliśmy się do 4 rano, kolejna zabawa już we wtorek - zachęca. Od zabawowych standardów nie odbiegał klub „Barka”.
- Ludzi było zdecydowanie więcej niż zwykle. Przeważnie w ostatnim okresie karnawału wiele osób chce się bawić. Wszyscy przychodzą na ostatni dzwonek - opowiadają pracownicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Orman pokazała córkę na imprezie. Kilka godzin wcześniej rozegrała się tragedia
- Żegnał Romusia, współtworzył "Plebanię". Zmarł ksiądz Bartmiński. Długo cierpiał
- Rutkowski zabrała dzieci i wyleciała z Polski. Tak wygląda krótko przed drugim ślubem
- Rosiewicz trafił do szpitala. Przeszedł wielogodzinną operację [TYLKO U NAS]