Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

USA przegrywają z koronawirusem. Znów rekord zakażeń

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
pixabay
Nie potwierdził się opytmizm prezydenta Trumpa, że Ameryka szybko upora się z epidemią koronawirusa. Padają kolejne rekordy zakażeń, najgorzej ma być w ten weekend, kiedy kraj będzie świętować Dzień Niepodległości.

To może być najsmutniejszy Dzień Niepodległości w najnowszych dziejach Stanów Zjednoczonych. Na 4 lipca specjaliści przewidują szczyt zakażeń koronawirusem.

Po opanowaniu pandemii w Nowym Jorku wydawało się, że Stany Zjednoczone, które zaczęły na nowo się otwierać, mają najgorsze za sobą. Najgorsze jednak dopiero nadchodzi. Notuje się już nie po 10 czy nawet 40, ale po 50 tysięcy zakażeń koronawirusem każdego dnia! A przewidywania mówią, że niebawem będzie ich sto tysięcy dziennie.

Kilkanaście stanów ma coraz większe problemy z opanowaniem sytuacji, zamiast otwierania szkół i zakładów pracy, wracają blokady i obostrzenia. Szczególnie to widać to w Kalifornii, gdzie zamykane są bary, restauracje, bo zakażeń przybywa. Optymistyczne słowa amerykańskiego prezydenta o ujarzmieniu zarazy okazały się puste. Epidemia poczyna sobie coraz śmielej w Stanach, w których zanotowano co czwartą śmiertelną ofiarę zarazy na całym świecie.

Już 130 tysięcy ofiar COVID-19 zanotowano w USA, w kraju, który ma najlepszych lekarzy, najnowocześniejsze ośrodki badawcze, a jednak szpitale w Nowym Jorku już na początku pandemii zostały dosłownie zakorkowane nowymi przypadkami zakażeń.

Nie polubili maseczek
To skutek zbyt luźnego podejścia ludzi do obostrzeń, a więc konieczności przestrzegania dystansu społecznego czy noszenia maseczek w miejscach publicznych. Sam prezydent Trump mówił, że nie założy maseczki, bo jako lider światowego mocarstwa jest często badany na obecność koronawirusa.

Zapowiedzi Trumpa o szybkim opracowaniu szczepionki na COVID-19 też nie wypaliły. Prawdopodobnie szczepionka powstanie najszybciej w USA, bo do jej opracowania zaangażowanych jest wiele najlepszych laboratoriów, tysiące badaczy oraz ogromne pieniądze. Tyle że takie prace muszą potrwać.

A tymczasem kraj musi się zmagać z kolejną falą zakażeń, która dotyka teraz przede wszystkim południe i zachód kraju. Przybywa pacjentów w Houston w Teksasie i Phoenix w Arizonie. W środę Teksas pobił swój dzienny rekord, gdy przybyło osiem tysięcy nowych przypadków COVID-19, o tysiąc więcej niż dzień wcześniej.

Kalifornia zakazała jedzenia w lokalach w Los Angeles, zamyka się bary, kina i muzea na co najmniej trzy tygodnie. Gubernator Michigan zamknął bary, a Oregon i Pensylwania kazały nosić maseczki w miejscach publicznych. - W czasie intensywnego okresu podróży brak silnej reakcji ze strony Waszyngtonu, by ludzie nosili maseczki zagraża naszej gospodarce i możliwości ponownego otwierania szkół jesienią - ostrzega David Rubin, dyrektor PolicyLab, centrum badawczego w szpitalu dziecięcym w Filadelfii w Pensylwanii.

W tym czasie prezydent Trump, którego nie widziano publicznie w masce mówi, że zaraza po prostu „zniknie”. - COVID-19 niebezpiecznie rozprzestrzeniał się w Teksasie – ostrzega gubernator Greg Abbott, który zezwolił firmom na ponowne otwarcie na początku maja, dziś zamyka bary i restauracje. Najpierw kazał właścicielom barów, aby o połowę zmniejszyli liczbę miejsc w swoich lokalach. A w liczącym 10 tysięcy mieszkańców mieście Galena Park na wschód od Houston burmistrz ogłosiła godzinę policyjną od 22 do 5 rano. - Bardzo ważne jest dbanie o higienę, pozostawanie w domu, jeśli jest to tylko możliwe, unikanie niepotrzebnych podróży, spotkań i noszenie masek, gdy wychodzimy na zewnątrz - powiedziała burmistrz tego miasta Esmeralda Moya.

- Spłaszczyłeś krzywą zakażeń w Teksasie ... ale dwa tygodnie temu coś się zmieniło - mówił wiceprezydent Mike Pence, który namawiał ludzi do noszenia masek.

1 na 4 zgony – 125 tys. - zarejestrowano w USA. Druga pod tym względem jest Brazylia, z 57 tysiącami ofiar, czyli 1 na 9. Uważa się, że prawdziwa liczba ofiar wirusa jest znacznie wyższa. Gdy epidemia zaczęła się pod koniec ubiegłego roku w Chinach nie badano zmarłych.

Nowy Jork, niegdyś epicentrum pandemii, jest teraz na przeciwległym krańcu - mówi z nutą dumy gubernator Andrew Cuomo. Pod koniec ubiegłego tygodnia Nowy Jork zarejestrował pięć nowych zgonów od wirusa, najmniej od 15 marca. Podczas szczytu epidemii w kwietniu umierało po 800 osób każdego dnia.

Co będzie po Dniu Niepodległości?
W stanie Waszyngton gubernator Jay Inslee wstrzymał plany luzowania obostrzeń. Ale w Honolulu na Hawajach ponownie otworzono campingi. Gubernator Kalifornii Gavin Newsom cofnął zgodę na otwarcie barów w siedmiu okręgach, w tym w Los Angeles. Wezwał osiem innych hrabstw do wydania podobnych zakazów. Zamyka się plaże na Florydzie, aby uniknąć rozprzestrzeniania się zarazy. Gubernator Ron DeSantis: Ludzie nie zachowali ostrożności, więc jesteśmy teraz tam, gdzie jesteśmy.

DeSantis dodaje, że najbardziej obawia się najazdu turystów w ten weekend i zakazał podawania alkoholu w barach. Burmistrz Miami Francis Suarez mówi, że sytuacja jest tak groźna, iż staje się obciążeniem dla całego systemu opieki zdrowotnej w mieście. - W tej chwili nakładamy kary na tych, którzy nie noszą masek w miejscach publicznych - mówił Suarez, dodając, że być może trzeba będzie ogłosić nakaz pozostawania ludzi w domach.

- Po konsultacji z ekspertami naszego hrabstwa wydałem polecenie zamknięcia wszystkich plaż w hrabstwie Miami-Dade od piątku 3 do 7 lipca – mówi burmistrz Carlos Gimenes. Robi to w obawie przed weekendem, który przypada w jedno z najbardziej popularnych świąt Ameryki, co oznacza najazd fali turystów do słonecznego stanu. - Ameryka ma bardzo poważny problem. Być może zbyt wcześnie poluzowaliśmy obostrzenia wprowadzone z powodu epidemii – przyznaje dr Anthony Fauci, główny doradca rządu USA ds. walki z koronawirusem.

Przypomina on, że w USA jest już ponad 2,5 miliona zakażonych. Zmarło ponad 130 tys. osób. Amerykańscy urzędnicy ds. Zdrowia szacują, że prawdziwa liczba zakażonych może być 10 razy wyższa od podawanych oficjalnie, czyli może osiągnąć nawet 25 milionów!

W ostatnich dniach notowano po 40 tysięcy i więcej zakażeń. Wzrost zakażonych jest największy w grupie młodych ludzi - od 18 do 34 lat, szczególnie na południu i zachodzie Stanów Zjednoczonych.

W tym samym czasie Biały Dom mówi, że sytuacja stabilizuje się w większości kraju, a wiceprezydent Mike Pence chwali za działania administrację rządową.

Arizona walczy z zarazą
A prawda jest taka, że tego, co było jeszcze niedawno koszmarem służb medycznych w Nowym Jorku i innych dużych miastach Ameryki, teraz doświadczają lekarze i pielęgniarki w stanie Arizona. Personel medyczny alarmuje o zatłoczonych salach, gdzie pacjenci są umieszczani pod respiratorami, czekając na wolne miejsce na oddziale intensywnej terapii. Władze stanowe nie mogły ignorować nowych przypadków zakażeń i zezwoliły miastom i powiatom na ogłoszenie nakazu noszenia maseczek w miejscach publicznych. Takiego nakazu nie ma jeszcze w całej Arizonie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: USA przegrywają z koronawirusem. Znów rekord zakażeń - Portal i.pl