Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobry lubią bydgoskie pomniki przyrody

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Ślady po „bydgoskich” bobrach można zauważyć choćby nad Brdą
Ślady po „bydgoskich” bobrach można zauważyć choćby nad Brdą Dariusz Bloch
Regionalni dyrektorzy ochrony środowiska chcą wydać zgody na odstrzał ponad 30 tysięcy bobrów w całym kraju. W Bydgoszczy „mieszka” 25 bobrzych rodzin, które coraz częściej dają znać o sobie.

Obecność bobrów widać na Brdą, w okolicach kanału Bydgoskiego, strugi Flis i kilku innych miejscach. Ratusz chciał dokładnie rozpoznać skalę zjawiska i zlecił liczenie bobrów. Wyniki zostały właśnie dostarczone przez firmę, która się tym zajmowała.

- Mamy w Bydgoszczy 25 rodzin bobrów, najczęściej liczą cztery zwierzęta, są też stanowiska „jednoosobowe” - mówi Wiesław Zawistowski, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej bydgoskiego ratusza.

Być może los bobrzych rodzin będzie przesądzony, regionalny dyrektor ochrony środowiska Dariusz Wrzos opublikował kilka dni temu „obwieszczenie o wszczęciu postępowania dotyczącego wydania zarządzenia w sprawie zezwolenia na czynności podlegające zakazom w stosunku do bobra europejskiego”. Co w normalnym języku oznacza tyle, że bóbr, jako objęty częściową ochroną gatunkową, takiej ochrony mieć nie będzie. Podobne obwieszczenia opublikowała reszta dyrektorów RDOŚ. Do „odstrzelenia” - jak alarmują ekolodzy - jest ponad 30 tysięcy bobrów.

- „Nasze” bobry nie są jakoś specjalnie szkodliwe. Mieliśmy dwa przypadki, gdzie obalone przez nie drzewa stanęły na szlaku wioślarzom. Wydział Zarządzania Kryzysowego przyjął zgłoszenie i drzewa usunięto - uspokaja dyrektor Zawistowski, który nie wydaje się być zwolennikiem odstrzeliwania zwierząt.

- Najlepszą metodą jest zabezpieczenie drzew, które mogą stać się ofiarami bobrów. O ile są to młode drzewa, nie ma problemu, ten pojawia się wtedy, gdy bobry zabierają się za stary drzewostan, a nawet pomniki przyrody. Dlatego tam, gdzie to konieczne, zabezpieczamy wartościowe drzewa metalową siatką - tłumaczy Wiesław Zawistowski.

Na odstrzał nalegali myśliwi i Polski Związek Łowiecki. Na terenie województwa, w ciągu trzech lat zabić chcą niecałe 300 bobrów.

Tymczasem ekolodzy twierdzą, że dyrektorom RDOŚ grozi nawet więzienie za tzw. przestępstwo urzędnicze. Nie za zgodę na zabijanie bobrów, ale za skrócenie czasu konsultacji społecznych z 21 do 5 dni, co uniemożliwiło wielu organizacjom wypowiedzenie się w sprawie.

- Urzędnicy mogą być podejrzani o popełnienie przestępstwa umyślnego niedopełnienia obowiązków (...) Tak krótki okres konsultacji społecznych, wobec standardowo przyjętych 21 dni, uniemożliwia społeczeństwu zebranie argumentów i wypowiedzenie się w sprawie odstrzału 31 572 osobników bobra europejskiego na terenie całego kraju - twierdzi Fundacja Las Naturalny. (...).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!