MVP meczu - Seyed.
Jakub Stykowski
Aktualizacja:
Wszystkie wiadomości: 9
Najnowsza -
©Dariusz Bloch
©Dariusz Bloch
MVP meczu - Seyed.
Relacja punkt po punkcie:
8:15 - As serwisowy Hadrawy!
8:14 - Będzie druga dziś piłka meczowa dla gości.
8:13 - Pewnie atakuje Żaliński.
8:12 - Pietraszko psuje zagrywkę.
7:12 - Sayed skuteczny.
7:11 - Woch myli się w ataku.
7:10 - Hadrawa obija bydgoski blok.
7:9 - Skuteczny Peszko.
Czas dla gospodarzy.
6:9 - Urbanowicz myli się w ataku.
6:8 - Po zagrywce Kalembki, Stern miał okazję do kontry. Niestety, Słowieniec został zablokowany.
6:7 - Urbanowicz przebija się przez blok rywali.
5:7 - Peszko psuje zagrywkę.
5:6 - Efektowny atak Urbanowicza.
4:6 - Hadrawa kończy kontrę.
4:5 - Nadal walka punkt za punkt. Skutecznie atakował Hadrawa.
4:4 - Peszko z lewego skrzydła.
3:4 - Pewny atak Miki.
3:3 - Stern!
2:3 - Skuteczny Seyed.
2:2 - Remis po ataku Urbanowicza.
1:2 - Długą wymianę kończy Hadrawa.
1:1 - Żaliński psuje zagrywkę.
0:1 - Skuteczny atak z lewego skrzydła Hadrawy.
AZS początkowo nie pozwolił rozkręcić się bydgoszczanom. Goście praktycznie od początku kontrolowali wynik i zmierzali do meczowego zwycięstwa.
Kibice Visły trochę nadziei na zmianę rozstrzygnięcia zaczęli mieć przy stanie 16:18. Przyjezdni zdobyli jednak następnie 2 punkty z rzedu i nieco uspokoili sytuację. Nasi nie poddali się i po chwili było 19:20. Długo trwała walka punkt za punkt - 23:24, a po zablokowaniu Hadrawy był remis!
Było 25:25, a po chwili zablokowany został Żaliński. Punkt atakiem dołożył Urbanowicz i miejscowi kibice oszaleli z radości.
Punkty dla Visły: Urbanowicz 13, Stern 10, Kalembka 10, Peszko 6, Gałązka 2, Woch 1, Gryc 1, Gil 1.
Punkty dla AZS: Żaliński 17, Hadrawa 12, Seyed 9, Mika 7, Pietraszko 6, Woicki 1, Andringa 1.
W trzecim secie dość długo trwała wyrównana walka. Kluczowy moment miał miejsce w środkowej części seta. Bydgoszczanie mieli w górze piłkę na 13:13, ale nie skończyli akcji. Ponadto stracili jeszcze dwa punkty z rzedu i zrobiło się 12:16.
AZS, ku radości około 30-osobowej grupy fanów z Olsztyna, prowadzi 2:1 w meczu. Ponad 400 fanów gospodarzy jest w dużo gorszych humorach.
Mimo zwycięstwa Visły w pierwszym secie bukmacherzy nie dawali bydgoszczanom większych szans na zwycięstwo w meczu. Kurs na wygraną naszej ekipy - wynosił około 2,65. Niestety, ich przewidywania po części już się sprawdziły. Drugi set to zdecydowanie lepsza gra olsztynian.
Goście prowadzili od samego początku - 6:3, 10:4. Z biegiem czasu w zasadzie tylko powiększali swoją przewagę. Stracili ją nieco w samej końcówce po zagrywkach Kalembki, ale ostatecznie wygrali seta do 18.
W pierwszej partii ciężar zdobywania punktów dla AZS wziął na siebie przede wszystkim Żaliński - 7. W drugiej wspomagał go już Hadrava, który dołożył swoje 7 punktów (6 atakiem, 1 blokiem).
Początek meczu nie był udany dla bydgoskiej drużyny. Nasz zespół miał spore problemy z przyjęciem zagrywek Hadrawy i Miki. Trener Przemysław Michalczyk próbowal wybić z rytmu gości, biorąc przerwę na żądanie, ale na nie wiele się to zdało i było 5:11.
Z biegiem czasu Visła grała jednak coraz lepiej. Poprawa przyjęcia pozwoliła rozkręcić się Sternowi i Kalembce w ataku. Kluczowa byla jednak gra w bloku. Seria trzech punktów w tym elemencie od stanu 19:19 pozwoliła bydgoszczanom kontrolować wydarzenia na parkiecie w końcówce.
Punkty dla Visły: Stern 6, Kalembka 4, Urbanowicz 3, Lipiński 2, Peszko 2. W sumie 6 punktów blokiem!
Zespoły rozpoczęły pierwszego seta w następujących składach.
VISŁA: Gałązka, Stern, Lipiński, Kalembka, Urbanowicz, Peszko, Bonisławski (libero).
INDYKPOL AZS: Hadrava, Pietraszko, Woicki, Mika, Żaliński, Mousavi, Żurek (libero).
W środowym meczu w Gdańsku z Treflem podopieczni Przemysława Michalczyka zdobyli czwarty punkt w sezonie, przegrywając czwartego tie-breaka (trzeciego z rzędu).
Po powrocie z Gdańska prezes, trener i zawodnik podzielili się z dziennikarzami swoimi przemyśleniami.
- Zdobyliśmy w dziewięciu spotkaniach cztery punkty. Nie udało nam się niestety wygrać meczu - mówi prezes Wojciech Jurkiewicz. - Zaangażowanie i walka, które są widoczne, jednak mnie budują. Myślę, że w grudniu będziemy już cieszyć się ze zwycięstwa.