Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biznes to wybór

Lucyna Tataruch
Jacek Kutyba
10 października w hotelu „Pod Orłem” odbędzie się już III spotkanie Charmsy Biznesu, organizowane dla wszystkich przedsiębiorczych kobiet z naszego regionu. My też tam będziemy!

Odpowiednie przygotowanie się do założenia firmy ułatwia wszystko - zarówno organizację życia, jak i osiągnięcie sukcesu zawodowego. Zbyt często zachłystujemy się samym faktem działania, zapominając o oczywistych elementach, takich jak cel czy wartość dla innych. Bywa też tak, że podjęliśmy już najważniejsze decyzje, jednak z czasem zaczynamy mieć coraz więcej chwil zwątpienia. Szczególnie wtedy, gdy dużo pracujemy, a zaległości i tak nadal rosną.

Jak pogodzić to wszystko? O tym, jak wyglądają kulisy zakładania i prowadzenia własnego biznesu, doskonale wiedzą ogranizatorki spotkań Charmsy Biznesu.

Joanna Czerska-Thomas, właścicielka Agencji Reklamowej M4Bizz

Od zawsze chciałam być nauczycielką. Ale na studiach odkryłam inną fascynującą drogę - dziennikarstwo i grafikę, a potem marketing. Swoje marzenia nauczycielskie spełniam jako szkoleniowiec. Daje mi to niesamowitą energię, chociaż mój stres przed wystąpieniami jest już legendarny. Na szczęście to mnie mobilizuje. Zaczynając swoją drogę biznesową miałam już za sobą ponad 10-letnie doświadczenie w marketingu oraz wykształcenie zdobyte na trzech kierunkach.

W najśmielszych marzeniach nie przypuszczałabym, że przed czterdziestką będę miała własną agencję reklamową z kilkuletnim stażem. Ale tak jest! Wszystko dzięki wsparciu najbliższych, własnej pracy i podjęciu odpowiednich decyzji. Bo z nimi jest często najtrudniej. To w nas dojrzewa często latami i nie zawsze chcemy wyjść z naszej strefy komfortu. Dla mojej firmy ważny był początek - przygotowywałam się pół roku. W tym czasie powstawała nazwa, logo, projekty, wydruki wizytówek, strona internetowa i plan na najbliższy rok. Życie zweryfikowało plany, a identyfikacja wizualna po roku została odświeżona. Będę powtarzała cały czas, ze start firmy musi być przygotowany też marketingowo. To procentuje.

W życiu i biznesie pomaga umiejętność reagowania w sytuacjach kryzysowych i kontakty z ludźmi. Trzeba pamiętać, że nasze firmy istnieją tu i teraz, a nie na oddalonej planecie, gdzie panują idealne warunki do rozwoju firm. Wszyscy mamy lepsze i gorsze dni, popełniamy błędy. Są też takie sytuacje, które zdarzą nam się na 100 proc. prędzej czy później i możemy się na nie przygotować. Dla mnie ważne jest, żeby mieć plan B. Przetrenowałam już odbieranie dziecka ze szkoły w Bydgoszczy, kiedy sama szkoliłam się w tym czasie w Poznaniu, a do zamknięcia świetlicy zostało 10 minut. Niewykonalne? Nie dla mnie.

Jestem ekspertem w dziedzinie marketingu kompleksowego - planowania i realizacji. Moją pracą jest nie tylko projektowanie i druk materiałów. To przede wszystkim planowanie i realizacja działań, które są odpowiedzią na potrzeby klienta. Przykład? Klient dzwoni, żeby zamówić 5000 ulotek, a ja zapraszam na kawę i wspólnie dochodzimy do tego, co jest celem i jakie środki do niego doprowadzą.

Justyna to moja partnerka biznesowa. Cieszę się, że na siebie trafiłyśmy, bo wiem, że wspieramy się w trudnych momentach i razem cieszymy z sukcesów. Nie każdemu jest potrzebna taka pokrewna dusza, ale nam - bardzo! Często rozmawiamy o tym, że nasze partnerstwo w biznesie i przyjaźń poza nim, to coś niezwykłego, co trzeba pielęgnować. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie byłoby nas tutaj, gdybyśmy nie połączyły w pewnym momencie sił. A jakie mamy plany! Powiem krótko - jeszcze o nas usłyszycie!

Justyna Niebieszczańska, właścicielka Agencji Public Reletions BRIDGEHEAD PR

Kiedy zakładałam własną działalność, miałam za sobą pracę na etacie, rok poszukiwań wymarzonej posady i epizod pracy w Warszawie. Decyzję podjęłam szybko, tego wymagały okoliczności. Przyszło mi to z łatwością, bo wiedziałam, że chcę związać swoją drogę zawodową z komunikacją i public relations. Założyłam agencję public relations, a moim pierwszym klientem była firma zagraniczna - ogromne wyzwanie. Od tego momentu sama sobie byłam sterem, żeglarzem i okrętem. Niezależność to dla mnie bardzo ważna wartość.

Dzisiaj dostrzegam, że od samego początku, już na studiach filologii klasycznej, a potem angielskiej, aż po ukończenie London School of Public Relations, droga wiodła mnie do miejsca, w którym jestem teraz: do własnej agencji oraz międzynarodowego koncernu w Polsce i krajach nadbałtyckich, którego jestem managerem. Specjalizuję się w strategicznym planowaniu i projektowaniu kampanii PR spójnych i autentycznych. Wspaniale pracuje mi się z klientami zagranicznymi, dla których takie planowanie to biznesowa rutyna. W Polsce jeszcze się tego uczymy. Łatwo skusić mnie na rozmowę o komunikacji i relacjach międzyludzkich przy filiżance kawy (nazywam to coffee PR).

Moje wybory piszą scenariusz mojego życia. Wierzę, że jestem jego główną autorką. Dobrze jest myśleć o życiu w sposób strategiczny - wyznaczać cel i realizować go przez lata, uwzględniając wszystkie okoliczności. Nie warto się szarpać i wymagać od siebie fizycznie i psychicznie zbyt wiele. W tym wypadku to nie biznes nas wykańcza, sami siebie krzywdzimy. Chcemy tak wiele i mamy rację, bo tyle jest do zrobienia, ale jesteśmy tylko ludźmi, więc ustalmy swoje priorytety i bądźmy konsekwentni. Kiedyś szkoda mi było rezygnować z pewnych biznesowych zleceń, pomysłów, a dzisiaj wiem, że tu nie chodzi o rezygnację, ale o to, że mam możliwość wyboru. To przywilej, który ma każdy z nas.

Zajmuję się w szczególności strategią, długofalowym planowaniem połączonym ze spójną i autentyczną identyfikacją firmy. Lubię pracować z dentystami i jako jedna z niewielu osób w Polsce koncentruję się na przedstawianiu i opowiadaniu, jakie wartości może wnieść public relations do stomatologii. Wierzę w siłę i piękno słowa. Dużo piszę, a wydanie tomiku własnych wierszy „Sub rosa” było jednym z najtrudniejszych wyborów osobistych i zawodowych, którym stawiłam czoło.

Nie mam oporu, aby powiedzieć, że nie współpracuję ze wszystkimi i nie wykonuję zleceń dla każdego. Współpraca zaczyna się od poznania osoby i intrakomunikacji, potem dochodzi rozmowa o strategii. Jeżeli ten etap mamy za sobą, to rozpoczynamy planowanie kampanii. Public relations, które uprawiam, wymaga wiele od moich klientów, bo zadaję trudne pytania i angażuję ich w wypracowywanie sukcesu. Ufam ludziom i ufam w ich możliwości. Buduję mosty między nimi, a one mają doprowadzać ich tam, gdzie chcą. Niektóre wymagają miesięcy pracy. Inne po kilku dniach rozpadają się w pył. Te, które nie przetrwały, uczą, że nikt nie ma recepty czy patentu na sukces.

Kiedy Joanna wspomniała o pomyśle organizacji spotkania dla 100 kobiet, od razu mi się to spodobało. Samą organizację poprzedziło wypracowanie misji, celu i zasad współpracy. Nazywam je zaawansowanym partnerstwem, bo łączy nas zaufanie i wzajemny szacunek. Stosujemy zasadę liberum veto, więc wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie. Nie zawsze się zgadzamy, ale potrafimy rozmawiać. Każde Charmsy Biznesu to dla nas życiowy egzamin. Przystępujemy do niego z radością, bo jesteśmy gotowe i ufamy sobie nawzajem. Doświadczamy partnerstwa na najwyższym poziomie, które łączy szacunek, otwartość i kultura rozmowy oraz wierność. Charmsy Biznesu to dowód, że można i warto współpracować, i ufać sobie nawzajem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!