Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beenhakker poda się do dymisji?

Fa, PAP
Wszyscy piłkarze reprezentacji Polski, którzy udali się do Kazachstanu na mecz eliminacji ME, wzięli udział w piątkowym treningu i w sobotę będą do dyspozycji Leo Beenhakkera.

Wszyscy piłkarze reprezentacji Polski, którzy udali się do Kazachstanu na mecz eliminacji ME, wzięli udział w piątkowym treningu i w sobotę będą do dyspozycji Leo Beenhakkera.

Polscy piłkarze przylecieli do Kazachstanu o drugiej w nocy z czwartku na piątek, a już o dziewiątej rano musieli stawić się na śniadaniu. Na odsypianie siedmiogodzinnej podróży szkoleniowcy przeznaczyli czas między obiadem a popołudniowym treningiem.

<!** reklama left>- Już o dziesiątej rano trener Beenhakker zabrał piłkarzy na lekki rozruch. Pod miejscową skocznią narciarską zawodnicy trochę potruchtali, porozciągali się, pobawili piłkami - mówi rzecznik prasowy reprezentacji Kazimierz Oleszek.

Po południu polscy piłkarze zapoznali się z murawą stadionu, na którym w sobotę o 17.00 czasu polskiego zagrają pierwszy w historii mecz o punkty z Kazachstanem.

- Trenowali wszyscy, łącznie z Jackiem Bąkiem, który wcześniej narzekał na lekkie stłuczenie mięśnia. Żadnych nowych urazów w drużynie nie ma i w sobotę wszyscy będą do dyspozycji selekcjonera - podkreślił Oleszek, dodając, że według informacji organizatorów sobotnie spotkanie na mogącym pomieścić 16,5 tys. widzów stadionie zobaczy około 11 tys. kibiców.

Bazą polskiej ekipy podczas dwudniowego pobytu w Kazachstanie jest ośrodek narciarski Tabagan. - Obok hotelu są wyciągi narciarskie i niewielka skocznia. Do zimy jednak jeszcze chyba daleko, bo w piątek temperatura wynosiła ok. 16 stopni Celsjusza. Czterogodzinna różnica czasu nie jest praktycznie odczuwalna. Zresztą Leo Beenhakker na każdym kroku przypomina piłkarzom, aby skoncentrowali się na meczu, podeszli do niego, jak do zadania, które trzeba wykonać, a nie myśleli o różnicy czasu czy dalekiej odległości od kraju i bliskich - powiedział rzecznik prasowy reprezentacji.

Przyznał też, że nie pamięta tak niskiej frekwencji polskich dziennikarzy na meczu reprezentacji.

- Na razie dotarli do Ałmatów tylko dziennikarze trzech tytułów prasowych i ekipa telewizyjna. Jedna czy dwie osoby mają jeszcze dojechać, ale to nie zmienia faktu, że tak źle jeszcze nie było.

Tymczasem „Dziennik” doniósł, że Leo Beenhakker rozważa podanie się do dymisji, ponieważ nie może dogadać się z Jerzym Engelem, szefem wyszkolenia PZPN (to za jego sprawą z kadrą narodową pożegnał się Andrzej Dawidziuk, trener bramkarzy. Wg „Dziennika” następcą Leo Beenhakkera miałby być Andrzej Zamilski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!