Będzie dobrze, jak żacy się obudzą

Mimo drugiej połowy października, w szpitalach nadal brakuje, zwłaszcza najpopularniejszych, grup krwi. Sytuacja ma się jednak, na szczęście, unormować.

W Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy letni kryzys w zaopatrzeniu kończy się w sierpniu. Tymczasem jest druga połowa października, a braki są nadal widoczne. - Najgorzej jest z grupami A+, A-, czy 0+ - dowiedzieliśmy się w szpitalu im. Jurasza w Bydgoszczy. - Pytamy, czy w ogóle warto zaczynać operacje i czy wystarczy krwi. Sytuacja jest zadziwiająco ciężka.

<!** reklama left>Niektórzy medycy twierdzą, że to wynik... konkurencji z Niemiec. - Młodzież za granicą może oddać krew i zarobić około 100 euro - uważają.

- Wiem, że niektórzy biorą za to pieniądze, ale o ich kondycji moralnej nie chciałabym się wypowiadać - deklaruje Alicja Pająk, z Zarządu Okręgowego PCK w Bydgoszczy. - Większość działa z potrzeby serca. A w najmłodszym pokoleniu nie ma w ogóle podejścia „biznesowego” do oddawania krwi. Stawiamy na promocję honorowego krwiodawstwa przez konkursy i zabawę.

- Może warto iść śladem Niemiec i płacić za krew, a wtedy problem niedoborów zniknie? - zapytaliśmy Danutę Boguszyńską, zastępcę dyrektora RCKiK. - W ogóle nie bierzemy tego pod uwagę. Honorowi dawcy to nasz wielki sukces. W całej Europie stawia się na nich. Pieniądze, które płaci się w Niemczech, to nic innego jak forma ekwiwalentu za stratę zdrowia, a nie zapłata. Teraz mamy małe problemy. Po prostu studenci dość późno się „obudzili”, na to nałożyła się wielka dziura w zapasach z okresu letniego i rosnące zapotrzebowanie na krew. Jesteśmy już po akcji na uczelniach. Uspokajam - wkrótce sytuacja wróci do normy.