Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo istotny bydgoski wkład w walkę z koronawirusem

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Kuracjusze przyjechali do sanatorium, a wyjechali z izolatorium
Kuracjusze przyjechali do sanatorium, a wyjechali z izolatorium Jacek Smarz
10-letnia Gosia z Bydgoszczy i pośrednio nasz sanepid przyczynili się do bardzo ważnej zmiany w traktowaniu osób zakażonych i podejrzanych o zakażenie świństwem z Wuhan.

Dwa dni po tym, jak dziennikarze (także „Expressu”) zaczęli rozpisywać się o dziewczynce, która od 50 dni usycha w domowym areszcie, wystąpił nowy minister zdrowia i zapowiedział, że wkrótce zmieni rozporządzeniem przepisy dotyczące kwarantanny.

Przypomnę krótko, że Gosia przywlokła zarazę do domu z obozu wokalnego, na który pojechała zaraz po rozpoczęciu wakacji. 13 lipca okazało się, że test na wirusa dał wynik pozytywny i od tego czasu kontakt Gosi ze światem został drastycznie ograniczony. Gorączkowała tylko przez jeden dzień, po czym na tydzień wylądowała w szpitalu. Następnie siedziała zamknięta w kwarantannie domowej, czekając aż dwa kolejne testy – czego wymagają przepisy – dadzą wynik negatywny. Niestety, do końca wakacji nie doczekała się tego, mimo że żadnych objawów choroby już nie miała.

Nie wiem, czy minister Niedzielski tak się przejął historią umierającego z nudów dziecka, czy tylko wykorzystał tę głośną historię, by usprawiedliwić decyzję, która jemu i jego mocodawcom już wcześniej chodziła po głowie. W każdym razie niemal natychmiast padła zapowiedź złagodzenia koronawirusowych zasad. Po pierwsze, kwarantanna dla bezobjawowców zostaje skrócona z 14 do 10 dni. Po drugie, do wyjścia z kwarantanny wystarczy jeden negatywny wynik testu, a nie dwa kolejne. Mało tego, ta istotna zmiana weszła w życie bez vacatio legis – zaczęła obowiązywać już w środę, po opublikowaniu rozporządzenia ministra.

Cóż, cieszę się, że Gosia wreszcie dostała szansę powrotu do normalnego życia, w tym powrotu do szkoły i trzymam kciuki za to, by zaraza w przyszłości omijała ją szerokim łukiem. Z drugiej strony, zastanawia mnie kruchość pandemicznych przepisów. Chciałbym wierzyć, że wynikają one z głębokiej, naukowej wiedzy o koronawirusie i tym, jak reaguje na niego ludzki organizm. Jeśliby tak miało być w istocie, to skrócenie kwarantanny o blisko jedną trzecią powinno wynikać z szeroko zakrojonych i wielokrotnie zweryfikowanych badań, a nie nagłego impulsu, odruchu serca na wieść o jednej czy drugiej wzruszającej ludzkiej historii. Do tej pory jednak nikt z polskich ekspertów nie mówił publicznie, że zmieniła się wiedza medyczna na temat możliwego czasu „wylęgania się” koronawirusa w ludzkim organizmie. Przez wiele miesięcy słyszeliśmy, że objawy choroby Covid-19 mogą ujawnić się nawet po 14 dniach od zakażenia wirusem i zapewne na tej podstawie ustalono długość kwarantanny.

Jeśli zatem odrzucimy hipotezy zarówno tym, że zmieniła się nasza wiedza na temat koronawirusa, jak i że ministrowie zmieniają prawo pod wpływem impulsu płynącego z serca, to pozostaje tylko jeden wniosek. Rząd szuka oszczędności. Krótsza kwarantanna to niższe koszty. Pracownik w kwarantannie otrzymuje przecież od państwa ekwiwalent pełnego wynagrodzenia. Podwójne testy są droższe od pojedynczych. To coraz mocniejsze trzymanie się władzy za kieszeń można było też ostatnio zaobserwować na przykładzie Ciechocinka.

Jakiś czas temu w jednym z tamtejszych sanatoriów odkryto ognisko koronawirusa. Całkiem spore ognisko. Po przebadaniu kuracjuszy i personelu bodaj 21 osób trafiło do specjalistycznego szpitala w Grudziądzu, a blisko 300 zatrzymano na czas kwarantanny w sanatorium. Wielu z tych osób wydłużył się czas pobytu w sanatorium poza planowany turnus. Powstało zasadne pytanie, kto zapłaci za zakwaterowanie wraz z wyżywieniem. NFZ pierwszy odciął się od tej ewentualności, tłumacząc że może finansować wyłącznie zabiegi medyczne, a te w okresie kwarantanny zostały wstrzymane.
Ciekaw jestem, czym się zakończą poszukiwania „sponsora” kwarantanny. Bo chyba kosztami nie obciąży się kuracjuszy, którym raczej należy się jeszcze odszkodowanie na stargane na kuracji nerwy.

Zapraszamy Was w podróż kilkadziesiąt lat wstecz - zobaczcie na archiwalnych zdjęciach, jak budowano/remontowano bydgoskie mosty i wiadukty. Publikujemy też archiwalne fotografie przedstawiające dobrze znane bydgoskie konstrukcje. W niektórych miejscach sporo się od tego czasu zmieniło, w innych czas jakby się zatrzymał...Przesuń zdjęcie gestem lub naciśnij strzałkę w prawo

Tak budowano Bydgoszcz. Poznajesz te miejsca? [archiwalne zdjęcia]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera