Awangarda na główkach pań

Rozmowa z GRAŻYNĄ JASIURKOWSKĄ, właścicielką salonu fryzjerskiego w Żninie, o najnowszych trendach mody.

<!** Image 2 align=right alt="Image 141142" sub="Grażyna Jasiurkowska lubi awangardowe fryzury, ale zawsze pamięta, że po wyjściu z jej salonu każda klientka musi czuć się dobrze w nowej fryzurze
/ Fot. Maria Warda">Dlaczego panie tak chętnie zwierzają się u fryzjera?

Obcinanie włosów i modelowanie fryzury to sprawa bardzo intymna. Nie tylko panie, ale także niektórzy mężczyźni, mówią nieraz, że woleli by iść do dentysty niż do fryzjera. Być może te chwile, kiedy człowiek oddaje się w nasze ręce, sprzyja wyznaniom. Prawda jest taka, że człowiek komuś zwierzyć się musi. Jeśli w salonie jest odpowiedni klimat - a ja staram się, by był - to sprzyja wyznaniom. Fryzjer musi zachowywać się jak psycholog, ale też ma obowiązek zachowania tajemnicy, niczym ksiądz lub lekarz. Zaufanie to w tym zawodzie rzecz podstawowa.

Wiem, że Pani umiejętności cieszą się dużym uznaniem wśród żnińskich pań. Czy fryzjerstwo to pani wymarzony zawód? Czy obcinała Pani włosy mamie lub siostrze?

Najpierw młodszemu bratu. Tak go ostrzygłam, że ojciec musiał tę fryzurę poprawiać maszynką do golenia. Byłam wtedy jeszcze dzieckiem. Pierwszego poważnego cięcia dokonałam na dużo młodszej siostrze. Miała włosy do pasa. Zgodziła się na eksperyment. Ciachnęłam dosyć mocno i zrobiłam jej fryzurę typu „bob”. Polega ona na tym, że włosy są z przodu dłuższe z tyłu krótsze. Bardzo ładnie wyglądała.

<!** reklama>Brała Pani udział w różnych festiwalach i pokazach. Jakie fryzury są najmodniejsze w tym sezonie?

Ten rok jest rokiem Barbie, z okazji 50. rocznicy stworzenia tej lalki. Dlatego modny jest styl, jaki jej nadano, także fryzury. Kolory włosów mogą być różne, bo Barbie była blondynką, szatynką i brunetką. Można łączyć kolory, blond z różem czy beżem. Po prostu bawić się kolorami.

Nie przepadam za lalką Barbie, nie chciałabym tak wyglądać.

Dlatego styl Barbie dominuje raczej na pokazach fryzjerskich. Modne jest natomiast uczesanie nadające fryzurze „burzę włosów”. Najnowszy trend to style połączone. Polega to na tym, że z jednego strzyżenia można zrobić trzy różne fryzury - klasyczną, awangardową i sportową.

Widzę na ścianach Pani salonu liczne dyplomy. Z którego jest Pani najbardziej dumna?

Z tego z Otwartych Mistrzostw we Fryzjerstwie Damskim, na Międzynarodowych Targach Łódzkich, gdzie zajęłam I miejsce. Dużym wydarzeniem dla mnie był udział w konkursie awangardy w kolorze i asymetrii we Włoszech. Byłam w tym kraju we wrześniu na szkoleniu. To było wspaniałe doświadczenie. Można było podpatrywać warsztat fryzjerów z różnych państw, między innymi Portugalii, Francji, Ukrainy oraz oczywiście Włoch. Te konkursy bardzo mnie cieszą. Myślę, by wysyłać na nie moich uczniów. Zależy mi, aby doskonalili swój warsztat.

Dziś sylwester. Jakie fryzury wybierały żninianki wybierające się na bal?

Raczej nie eksperymentowały. Panie zazwyczaj wybierają takie uczesanie, aby najlepiej pasowało do ich urody i temperamentu. Gdy czeszę moje klientki, bardzo zwracam na to uwagę. Chodzi o to, aby każda z pań dobrze się czuła po wyjściu z mojego salonu.

Teczka personalna

Chętnie bierze udział w różnych konkursach, podczas których poznaje nie tylko nowe trendy, ale także kosmetyki. W swojej dziedzinie zdobyła kilka pucharów. Marzy, aby jej uczniowie mieli możliwość ciągłego dokształcania, nie tylko na pokazach krajowych, ale także w krajach Unii Europejskiej.