Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w Wielkiej Brytanii. Anglicy już nie zaszaleją - puby i bary będą czynne tylko do godz. 22.00. Wszystko przez pandemię

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
BEN STANSALL/AFP/East News
Brytyjski rząd w obawie przed drugą falą pandemii wprowadza surowe restrykcje. Na początek w Anglii. Ogranicza pracę barów i pubów, wracają maseczki, stadiony będą puste.

Mieszkańcy Anglii obudzą się w czwartek rano z podwójnym kacem, bo poza wypitym alkoholem będzie ich dręczyła informacja, że puby, bary i restauracje w Anglii będą czynne tylko do godziny 22.

Dlatego na wieść o tych ograniczeniach rusza po raz ostatni (ograniczenia mogą bowiem potrwać nawet pół roku), by się zabawić. Nowe restrykcje mają na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się drugiej fali koronawirusa.

Imprezowicze, w tym ci, którzy przybyli do brytyjskich miast, aby rozpocząć rok akademicki na uniwersytecie, zamieniali domy na lokale i bawili się do rana.

Podchmielone tłumy, gromadziły się na ulicach, ludzie byli bez masek. Tak było m. in. w Birmingham, gdzie studentów przybywających do miasta wzywano do przestrzegania zasad dystansu społecznego, noszenia maseczek, aby zapobiec wybuchom wirusa na uniwersytetach w mieście.

Półtora milionowe miasto zostało dotknięte drakońskimi blokadami po tym, jak liczba zakażonych koronawirusem przyjmowanych do szpitali dramatycznie wzrosła.

Dlatego mieszkańcom Birmingham i sąsiednich Solihull i Sandwell zakazano przebywania z kimkolwiek poza ich domem, w pubach, restauracjach i ogrodach.

Restrykcje wprowadzono po rozmowach przedstawicieli rządu a lokalnymi liderami zdrowia po tym, jak siedmiodniowy wskaźnik infekcji w Birmingham wzrósł do 78 przypadków na 100 tys. mieszkańców.

W tym czasie Leeds balansowało na krawędzi lokalnej blokady i zostało umieszczone na liście obszarów budzących niepokój służby zdrowia po tym, jak półmilionowe Yorkshire odnotowało wzrost wskaźnika zakażeń do 32,4 na 100 tys. osób.

Odpowiedzialna za uczelnie wyższe w resorcie edukacji Michelle Donelan ostrzegła organizatorów dużych wydarzeń, że policja podejmie przeciwko nim poważne działania, po informacjach, że firmy reklamują masowe imprezy na wolnym powietrzu.

Matt Hancock, sekretarz zdrowia, prosił uczniów, aby przestrzegali zasad w trosce o swoją edukację oraz zdrowie ich rodziców i dziadków.

Minister zdrowia Lord Bethell: Niepokoi nas rozprzestrzenianie się wirusa wśród studentów. Podejmowane decyzje będą miały wpływ na ich życie towarzyskie.

Za to odpowiadają sami uczniowie, my szukamy środków mających zapewnić wzmocnienie i egzekwowanie środków dystansowania społecznego, które powstrzymają rozprzestrzenianie się tej choroby.

Ograniczenia pracy pubów i barów mogą trwać do sześciu miesięcy. Burze wywołała zapowiedź podobnych ograniczeń w branży hotelarskiej. Byłby to miażdżący cios, mówią hotelarze.

Pomysł krytykują też koledzy z partii premiera Borisa Johnsona. Ostatecznie kanclerz Rishi Sunak przekonał szefa rządu do obrania mniej surowego kursu po ostrzeżeniu przed „rzezią” gospodarczą.

W ramach nowych środków plany częściowego powrotu kibiców na stadiony od 1 października wstrzymano, a liczbę osób na weselach zmniejszono do 15.

Johnson ogłosił również zakończenie powrotu rządu do pracy, wzywając Brytyjczyków do pracy z domu, jeśli to możliwe.
Maseczki na twarzach będą również obowiązywać w środkach transportu publicznego, sklepach, centrach handlowych, muzeach, galeriach, kinach i bibliotekach publicznych.

Osoby, które nie będą nosić masek, mogą otrzymać grzywnę 200 funtów.

Kilka godzin po zapowiedzi nowych obostrzeń premier wystosował emocjonalny apel do narodu i ostrzegł Brytyjczyków, że czeka ich długa, ciężka zima z powodu ograniczeń ich wolności, aby pozbyć się koronawirusa.

Pomimo nowych restrykcji, niektórzy eksperci ostrzegli, że środki te nie wystarczą po tym, jak główny doradca naukowy Sir Patrick Vallance powiedział, że Wielka Brytania może odnotować 50 tys. zakażeń koronawirusem do połowy października i 200 zgonów dziennie do listopada, chyba że kraj obierze inny kurs.

Anglia poszła śladami Tajlandii, która wprowadziła godzinę policyjną 3 kwietnia, gdy notowano ponad 100 zakażeń dziennie. Gdy 15 czerwca zniesiono godzinę policyjną, liczba zakażeń spadła do kilkunastu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koronawirus w Wielkiej Brytanii. Anglicy już nie zaszaleją - puby i bary będą czynne tylko do godz. 22.00. Wszystko przez pandemię - Portal i.pl