Andrzej Urbaniak minął półmetek

Andrzej Urbaniak, znany bydgoski ultramaratończyk, chce w ten sposób złożyć hołd wybitnemu Polakowi oraz wyrazić wdzięczności jego następcom - papieżom Benedyktowi XVI i Franciszkowi za szybkie doprowadzenie do wyniesienia na ołtarze.

Jest to więc niejako bieg śladami trzech papieży. Rozpoczął w rodzinnym mieście Karola Wojtyły (pod domem, w którym się urodził i mieszkał przed wojną). Po drodze Andrzej Urbaniak zawitał już do miejscowości Marktl, w której na świat w 1927 roku przyszedł Joseph Ratzinger. A zakończy w Watykanie, siedzibie obecnego Ojca Świętego.

- Już około 800 km w nogach. Od samego początku biegu teren górzysty, pogoda zmienna, gorąco, zimno, deszczowo, na trasie nie ma większych problemów. Ludzie nastawieni pozytywnie. W Czechach troszkę nas zmyliło, bo pobiegliśmy drogą ekspresową. Podjechała policja, porozmawialiśmy, pokazali nam gdzie możemy zjechać na drogę normalną, życzyli powodzenia i odjechali. Za nami już Niemcy. Bawaria to rozległe tereny, podbiegi górzyste dochodziły do 18 procent, w dół to samo. Serpentyny dochodzą do 15 km wspinaczki. W jednym dniu przekraczałem dwie granice Czechy - Austria i Austria - Niemcy. Potem wróciłem do Austrii. 8 maja dobiegłem do miejscowości Marktl - miejsce urodzenia Benedykta. Robi wrażenie. Zdrowie na razie dopisuje, forma jest. Oby tak dalej. Mój masażysta Krystian Rojek dba o to, abym codziennie na trasę wybiegał wypoczęty - przekazał nam Andrzej Urbaniak swoje wrażenia z biegu.

We wtorek bydgoszczanin ukończył w Austrii 17. etap z Wattens do Gries am Brenner (47 km). W środę wbiegł do Włoch. Do pokonania (meta w Fortezza) miał 42 km. W Watykanie ma zameldować się 27 maja po przebiegnięciu blisko 1600 km. Uwieńczeniem biegu będzie udział 28 maja w mszy świętej i audiencja u papieża Franciszka.

W sumie Andrzej Urbaniak odwiedzi cztery kraje (oczywiście poza Polską) - Czechy, Austrię, Niemcy i Włochy.