Ałła Pugaczowa uciekła do Izraela. Teraz ostrzega Kreml: Zacznę mówić i się nie zatrzymam

Wyjazd Ałły Pugaczowej do Izraela miał związek z postawą jej o 27 lat młodszego męża, prezentera telewizyjnego Maksima Gałkina. 24 lutego, w dniu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, mężczyzna opublikował w mediach społecznościowych wpis potępiający wojnę. Podkreślił, że nie można jej usprawiedliwiać. Takie stanowisko spotkało się z reakcją rosyjskich władz, a także kolegów z branży. Szykany skłoniły Gałkina i Pugaczową do opuszczenia kraju.

Rosyjska gwiazda nie stanęła wtedy w obronie małżonka. Teraz jednak postanowiła zabrać głos. Ostrzegła, że jeśli wobec Gałkina zostanie wszczęte śledztwo, piosenkarka „zacznie mówić i się nie zatrzyma”.

Czy groźba może się okazać skuteczna? Czy wiedza Pugaczowej może komuś zaszkodzić? Według mediów, zapowiedź gwiazdy jest groźna przede wszystkim dla jej kolegów po fachu. Pugaczowa miała mieć bowiem ogromne wpływy w kwestii doboru artystów występujących na Kremlu.

Cytowany przez serwis wyborcza.pl publicysta Wacław Radziwinowicz nie ma wątpliwości, że Pugaczowa „wie wszystko o wszystkich”. Wyjaśnia, że chodzi nie tylko o wokalistów i tancerzy, ale również polityków. – Ma co wyśpiewać. Usunąć ją sprzed oczu publiczności, jeśli zechce walczyć, łatwo nie będzie – ocenia.

Ałla Pugaczowa to radziecka i rosyjska piosenkarka, kompozytorka, aktorka, autorka tekstów, reżyserka i producentka muzyczna. Szczyt jej kariery przypadł na czasy sowieckie, w szczególności lata 80. XX wieku. Artystka wciąż jest aktywna zawodowo. Należy do grupy najbogatszych Rosjan. Produkuje perfumy, buty i odzież logowane swoim nazwiskiem. Maksim Gałkin jest jej czwartym mężem.

wyborcza.pl, wp.pl