Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ale walnęło! Na śmierć [RETRO]

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
12 października 1986 roku był chłodny, ponury jesienny dzień. O godz. 14.30 na ulicy Nakielskiej znajdowali się tylko nieliczni przechodnie, głównie osoby starsze.

12 października 1986 roku był chłodny, ponury jesienny dzień. O godz. 14.30 na ulicy Nakielskiej znajdowali się tylko nieliczni przechodnie, głównie osoby starsze.
<!** Image 3 align=none alt="Image 221293" sub="Fot.: sxc.hu">
Nagle z kamienicy oznaczonej numerem 27 do uszu przechodniów dotarł niezwykle głośny huk. Chwilę potem zawaliła się część domu. Niebawem na miejscu zdarzenia zjawiły się ekipy ratunkowe.

<!** reklama>

Trzy ofiary własnych „korków”

Większość przebywających w tym domu lokatorów była jedynie w stanie szoku, bez poważniejszych obrażeń.

Niestety, w mieszkaniu nr 18, gdzie znajdowała się niewielka wytwórnia popularnych „korków”, odległych prekursorów dzisiejszych „sztucznych ogni”, znaleziono trzy martwe osoby z czterech tam przebywających w chwili eksplozji.

Jak ustalono, zginęli małżonkowie Henryka i Henryk Sz., właściciele wytwórni, oraz Gabriela Z., ich córka.

Dom został zniszczony w takim stopniu, że eksperci budowlani orzekli konieczność jego rozbiórki. Kilkunastu lokatorów, którzy w ten sposób stracili dach nad głową, otrzymało pomieszczenia zastępcze lub, jeśli byli członkami spółdzielni oczekującymi na przydział mieszkania, lokale spółdzielcze z tzw. przyspieszenia.


2500 - mniej więcej taka liczba wybuchowych korków znajdowała się w domu w chwili wybuchu.


Wyniki policyjnego dochodzenia w sprawie przyczyn katastrofy, przeprowadzonego przez Zakład Kryminalistyki Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej w Warszawie, ogłoszono dopiero w maju 1987 roku.

Jak stwierdzono, do tragedii doszło wskutek nieostrożnego obchodzenia się ze znajdującym się w mieszkaniu arsenałem w postaci ok. 2500 korków, którymi rodzina handlowała na jarmarkach i targowiskach.

Taka właśnie ilość owych pozornie nieszkodliwych środków wybuchowych odpowiadała sile eksplozji, która w rzeczywistości miała miejsce w kamienicy przy ul. Nakielskiej.

Z całą pewnością wykluczono inne możliwe przyczyny tak wielkiego wybuchu, np. z powodu ulatniającego się gazu.

Śledztwo w tej sprawie z powodu śmierci osób odpowiedzialnych za spowodowanie wybuchu zostało umorzone. Jednocześnie przez prasę przetoczyła się wówczas fala dyskusji nt. tego typu małych wytwórni z reguły ulokowanych w kamienicach.

Bydgoski wybuch nie był bowiem w tamtym czasie wyjątkiem. Okazało się jednocześnie, że nie ma żadnych przepisów, które by określały warunki bezpiecznego transportu i przechowywania takich produktów jak korki strzelające i im podobne.

Wybuch przy Nakielskiej, najtragiczniejsze tego typu zdarzenie w Polsce, miał z pewnością spory udział w tym, że jeszcze w tym samym roku weszły w życie nowe przepisy, zabraniające prac przy wytwarzaniu materiałów określanych jako niebezpieczne w budynkach wielorodzinnych i znajdujących się w zbyt bliskiej odległości od innych.**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ale walnęło! Na śmierć [RETRO] - Express Bydgoski