Aby mur berliński nie wyparł hali BHP

Wczoraj w Bydgoszczy zainaugurowało swoją działalność Muzeum Wolności i Solidarności. Jego założyciele twierdzą, że ma ono być panaceum na narodową amnezję.

Ekspozycja ma dokumentować odwieczne przywiązanie narodu polskiego do wolności oraz przeciwdziałać wyblaknięciu wizerunku Polski jako pioniera w pokojowym demontażu komunizmu na kontynencie.

<!** reklama left>- Dziś bowiem w świadomości przeciętnego Europejczyka obalenie muru berlińskiego wypiera obraz sali BHP w Stoczni Gdańskiej. Także w Polsce zachodzi proces dezintegracji pamięci historycznej. Niestety, jeśli sami Polacy nie dążą do tego, aby w historii Europy zająć należne im miejsce, nikt tego za nich nie uczyni. Lekarstwem na to wszystko może być edukacja, wystawy historycznych pamiątek, prezentacja archiwaliów, filmów dokumentalnych, dzieł sztuki - twierdzi Sebastian Malinowski, jeden z założycieli muzeum.

Prezentowana wystawa stanowi kontynuację ekspozycji „Rejs ku wolności”, zorganizowanej przy okazji ćwierćwiecza NSZZ Solidarność w Muzeum Okręgowym w Bydgoszczy w październiku 2005 r. Wówczas obejrzało ją ponad tysiąc osób.

Strukturę muzeum stanowią trzy ekspozycje. Pierwsza, zatytułowana „Granice trudnej historii”, prezentuje wystawę objazdową wrocławskigo IPN ukazującą obraz śmierci Stalina w propagandzie PRL. Znaleźć tam można dokumenty, artykuły prasowe, zdjęcia i plakaty propagandowe. Druga część przedstawia sztukę lat 60., 70. i 80. Obejrzeć można m.in. instalacje i grafiki Andrzeja Nowackiego, Ireny Snarskiej oraz obrazy Edwarda Dwurnika. W ostatniej części muzeum twórcy prezentują dokumenty, zdjęcia i fragmenty gazet opowiadające o porozumieniach sierpniowych.

- W planach mamy jeszcze utworzenie biblioteki, czytelni i archiwum. Co roku będziemy wydawać też zeszyty historyczne dokumentujące rolę opozycji w Polsce. Pierwszy numer „W cieniu bydgoskiego marca” autorstwa dr Tomasza Chincińskiego z IPN została zaprezentowana już wczoraj - mówi Sebastian Malinowski.