Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A to polskie właśnie...

Marek Fabiszewski
Do soboty połowa Polaków i część Europy było przeświadczonych, że nasz kraj stoi tylko podsłuchem. Jak na złość, tym od spiskowej teorii dziejów, Adam Małysz na skoczni, piłkarze reprezentacji Leo Beenhakkera na murawie i Otylia Jędrzejczak na basenie odwrócili na jakiś czas uwagę rodaków od „pozaboiskowej” działalności ochroniarzy Aleksandra Gudzowatego. Czego by nie mówić o naszych sportowcach - że zmanierowani, że myślą tylko o kasie - to jednak w ciężkich chwilach można na nich liczyć.

<!** Image align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/fabiszewski_marek.jpg" >Do soboty połowa Polaków i część Europy było przeświadczonych, że nasz kraj stoi tylko podsłuchem. Jak na złość, tym od spiskowej teorii dziejów, Adam Małysz na skoczni, piłkarze reprezentacji Leo Beenhakkera na murawie i Otylia Jędrzejczak na basenie odwrócili na jakiś czas uwagę rodaków od „pozaboiskowej” działalności ochroniarzy Aleksandra Gudzowatego. Czego by nie mówić o naszych sportowcach - że zmanierowani, że myślą tylko o kasie - to jednak w ciężkich chwilach można na nich liczyć.

Te trzy przykłady, które akurat w miniony weekend porwały serca milionów Polaków, są szczególnym dowodem na to, że nie wszyscy występy z orzełkiem na piersi traktują jako dopust boży. Adam Małysz, wygrywając trzy razy z rzędu w Planicy i zdobywając Puchar Świata po raz czwarty, „przeskoczył” do historii. I teraz byłoby dobrze wejrzeć w „Kryształową Kulę” i zapytać, czy nasz eksportowy „Orzeł” ma w sobie jeszcze tyle motywacji, by cieszyć nasze oczy aż do olimpiady w Vancouver 2010. Otylia Jędrzejczak, sprawczyni śmierci brata w wypadku samochodowym, podniosła się po osobistej tragedii i równolegle z procesem sądowym w kraju, popłynęła w niedzielę w Melbourne po pierwszy medal MŚ. A przecież jej koronny dystans, 200 metrów motylkiem, dopiero przed nami. No i piłkarze, którzy w sobotę w Warszawie w eliminacjach Euro 2008 odprawili z kwitkiem Azerbejdżan (5:0).

Chyba lepszej promocji naszego kraju w trakcie obchodów 50-lecia traktatu rzymskiego, który dał podwaliny pod Unię Europejską, nie można było sobie wymarzyć. Prezydent Lech Kaczyński nie musiał w Berlinie nic mówić, ani nikogo przekonywać. Wystarczyło nasłuchiwać wieści ze sportowych aren i prężyć dumnie pierś...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!