5 lat po katastrofie smoleńskiej. Tę straszliwą stratę poniósł naród [ROZMOWA]

Dziś kolejna rocznica katastrofy smoleńskiej. Czy uda nam się kiedyś zasypać przepaście, które powstały na jej tle w kraju?
Największą tragedią jest fakt, że te podziały powstały w obliczu straszliwej straty, którą ponieśliśmy wszyscy jako naród. Myślę, że nie ma w Polsce osób, które nie wspominałyby ofiar katastrofy. Straciliśmy wybitne postaci życia publicznego - co do tego nie ma wątpliwości.

Minęło pięć lat. Czy nie jest Pan zaniepokojony długością prowadzonego postępowania?
Przyczyny niektórych katastrof odkrywane są w miarę szybko, innych trwają latami. Nie ukrywam, że liczyłem na lepszą współpracę z Rosją dla wyjaśnienia wszelkich okoliczności katastrofy. Pięć lat temu nasze relacje wyglądały zupełnie inaczej. Dziś podejrzewam, że Rosjanie instrumentalnie wykorzystują tragedię dla podgrzewania nastrojów w Polsce. W interesie Rosjan jest, by Polska sprawiała wrażenie państwa, w którym polityczni oponenci nie potrafią ze sobą rozmawiać.

Czy podoba się Panu pomysł powołania międzynarodowej komisji, która zbadałaby przyczyny katastrofy?
W kwestiach technicznych - jak najbardziej. Natomiast nie wyobrażam sobie zagranicznych specjalistów, opracowujących rozmowy z kokpitu tupolewa. W związku z tym nie sądzę, by taka komisja powstała. Rzeczywistość pokazuje, że Prawo i Sprawiedliwość przyjęłoby tylko taki skład, który by mu pasował.

Po raz kolejny pojawiają się przecieki z rzekomego śledztwa...
To chora sytuacja. Dziś już sam nie wiem, co prokuratura ma, a czego nie ma. Jeżeli pojawiają się tego typu doniesienia, to trzeba natychmiast zwołać konferencję prasową i ustosunkować się do tego. Tymczasem czas płynie, nikt oficjalnie niczego nie komentuje, narastają plotki. To fatalny sposób prowadzenia polityki informacyjnej.