25-letni mieszkaniec Bydgoszczy w nocy z soboty na niedzielę postanowił wykąpać się w Brdzie. Utonął

Jak zgodnie podkreślają policjanci, wodniacy i członkowie wszystkich służb ratunkowych, woda może być w każdych okolicznościach groźnym i często zabójczym żywiołem. Dotyczy to nawet tak spokojnej rzeki jak uregulowana Brda w centrum miasta. Brawura, alkohol, nadmierne przekonanie o własnych umiejętnościach i chęć popisania się zwykle tworzą tło do kolejnej tragedii, których tego lata wydarzyć się może znów sporo...

Jedna miała już miejsce w Bydgoszczy w nocy z soboty na niedzielę. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, młody mężczyzna po imprezie w pięcioosobowym towarzystwie postanowił wykąpać się (ochłodzić?!) w Brdzie w pobliżu hali „Łuczniczka”.

Po niedługiej chwili mężczyzna zniknął z oczu czwórce pozostałej na brzegu. Po daremnym nawoływaniu i poszukiwaniu, jedna z uczestniczek imprezy o godz. 2.30 zdecydowała się powiadomić policję. Na miejsce dotarły niebawem służby ratunkowe. Przez parę godzin akcja poszukiwawcza nie przynosiła jednak rezultatu. Dopiero kiedy się na dobre rozwidniło, ok. godz. 5.30 straż zauważyła i wyłowiła z wody ciało 25-letniego bydgoszczanina. Znajdowało się ono w okolicach hotelu „Słoneczny Młyn”.

Jak wynika ze wstępnych ustaleń, mężczyzna najprawdopodobniej wcześniej spożywał alkohol. Ile miał go we krwi, okaże się podczas sekcji zwłok.

Okoliczności tego tragicznego zdarzenia wyjaśniają policjanci z komisariatu Bydgoszcz-Szwederowo pod nadzorem prokuratora.(ka)